sobota, 26 stycznia 2013

bez sensu, bez sensu wszędzie.. / Sakhe.

Eloooo istoty!
Jak tam u Was? 
Szczerze - nie mam siły by cokolwiek napisać, no ale napiszę.
Post o spacerze zaczęła pisać Sheva, więc nie będę jej w tym zawadzać i dokończy go (RACZEJ) jak będzie miała możliwość.
Wczoraj kłuli mnie trzy razy w żyły, a dokładniej jeden raz w żyłę, bo moje sprytne żyły uciekały przed igłą (kochane żyłki). Po tych kłuciach poszłam na korytarz i usiadłam na krześle, gdyż czekałam, albowiem coś tam (ktoś po coś przylazł). Po chwili otworzyłam oczy śledząc jakby ślepym wzrokiem po dziwnych kształtach, które po chwili "stały się" twarzami. Zaczęłam myśleć: "Gdzie ja jestem.. Co to za kreatury.. Czemu podnoszą mi nogi do góry?!" i chciałam to powiedzieć, ale nie umiałam wydusić słowa, więc gdy coś gadali - tylko potakiwałam, aż odzyskałam trochę świadomości. Wszystkiego mi się oczywiście nie chce opowiadać. Dodam tylko jeszcze, że później miałam jeszcze jedne EKG serca, dali mi jakiś podejrzany sok. 
ja: co to jest?
ktoś: to na podwyższenie glukozy we krwi.
ja: z czego to jest?
ktoś: z kiwi.
ja: więc.. czemu to jest żółte?! - co rzekłam z podejrzliwą miną.
ktoś: bo kiwi takie jest.
Zaczęłam mieć coraz więcej podejrzeć co do wszystkiego. Siedziałam tam dopóki im nie powiedziałam, że już okej i mogę sama iść do domu, oczywista oczywistość - ściemniałam, aby w końcu stamtąd wypuścili.
Dzisiaj? Dzisiaj było nawet okej, po czym znów chujowo - norma.
Przed chwilą jak się zalogowałam na bloggera ujrzałam to:
Co Wy sobie myślicie, szatany jedne!!? xDD! ;P..
Zabuza (mój kot, którego mam od niedawna) właśnie gryzie mi bluzę ;O xD.

Powtórzę się: jak tam u Was?

Obserwujcie nas, żeby być na bieżąco lub dajcie jakiś kontakt do siebie (e-mail, twitter, fejs, gg, itp.), JEŚLI CHCECIE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz