piątek, 1 lutego 2013

galaktyka w moim oku o.O / Sakhe.

Hej, wczoraj lekcje zaczęły się od muzyki. Było dość ciekawie, zwłaszcza gdy Lama Niebios miał narysować na tablicy klucz wiolinowy, a wyszło.. hmm.. trudno określić to, co narysował, więc "dzieło" pozostaje pod znakiem zapytania. Nauczyciel grał na gitarze i chciał żebyśmy śpiewali, jednak w środkowym rzędzie byłoby niemalże cichutko, gdybym nie zaczęła wydzierać z siebie mojego dziwnego głosu, co rozbawiło całą klasę. Przy czym, na tejże lekcji ustanowiłyśmy nową teorię dotyczącą Satela, którą opiszę w oddzielnym poście ja (lub Sheva, zależy od różnych czynników), lecz teraz trochę Wam to przytoczę. Otóż, zeszyt od muzyki to dla mnie i Shevy zeszyt od fizyki patrząc od tyłu. Mam w tym zeszycie rysunek, taki oto:


Sheva: Co to?!
ja: Rysunek...
Sheva: Ale co na nim jest?!
ja: Oko *_*.
Sheva: Wiesz, pomyślałabym, że to rozporek, gdybyś mi nie powiedziała.
ja: Pewnie pomyślałaś o Sateeeelu.. Ej, to nawet pasuje... No popatrz, określiłyśmy Satela przecinkiem.. A przecinek nie ma pełnego wyposażenia, więc oko by go uzupełniało...
Sheva: Czyli twierdzisz, iż Satel ma oko zamiast jednego...?!
ja: Mniej więcej...
Sheva: Czemu tam jest słoneczko?
ja: Gdzie Ty tu widzisz słoneczko?! *nagły przebłysk inteligencji* Aaaa... To jest to coś w moim oku.
Sheva: Może masz tam mini galaktykę?
ja: Może...

Dokładnie tej całej rozmowy nie pamiętam. Uznałyśmy, że skoro Satel to władca kosmitów ukrywający się wśród nas (xD) - z pewnością uciekł z galaktyki w moim oku. I tak oto narodziła się nowa teoria o Satelu.

Ogólnie rzecz biorąc, byłam dzisiaj u psycholog i mam taki wielki mętlik w głowie, że nie umiem teraz myśleć o czymkolwiek o.O... 

Przed dzień dzisiejszy, gdy zalogowałam się na bloggera z zamiarem zaczęcia pisania postu, ujrzałam to:
Ostatnio było "666", wczoraj "69"... Co Wy jeszcze kombinujecie, parszywce? xD.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz