niedziela, 17 marca 2013

Snu część pierwsza. / Sakhe.

Witam ponownie ;). Tej nocy wreszcie zasnęłam, więc mogę Wam opowiedzieć o dzisiejszym śnie, skoro w końcu nadszedł. Śniło mi się, że Osobnik Dyrektorski (która poza snem uczy chemii) uczyła nas o czakrach, aurach itp. w klasie od techniki, w której (na jawie) obecnie jest stół do ping-ponga. Siedziałam sama w pierwszej ławce środkowego rzędu, na krześle po lewej, jeśli by patrzeć oczami siedzących uczniów. Kazano nam przeczytać jedną stronę w podręczniku. Wszyscy wzięli się za czytanie. Gdy spojrzałam na napisy w falistej czerwonej ramce (umieszczonej między dołem a środkiem strony) - literki zaczęły się rozmazywać. Z nadzieją dalej patrzyłam na tekst. Wysilałam umysł, jednak na marne... Widziałam wszystko oprócz tegoż tekstu. Bezradnie spojrzałam na wszystkie istoty (łącznie ze mną) z punktu widzenia, jakbym była przyklejona do sufitu, po chwili z powrotem ze swojego. Spuszczone głowy uczniów budziły we mnie poczucie braku istnienia samej siebie. Nie chciałam nic mówić. Kontynuowałam próby większego wysilenia umysłu, abym była w stanie przeczytać tekst - znów bez pozytywnych skutków, napis jeszcze bardziej się rozmazywał... Po szesnastu minutach odezwałam się do nauczycielki: "Nie widzę". Odłożyła książkę, którą czytała, wstała z wygodnego krzesła, podeszła do mnie i obojętnie wyprowadziła mnie z klasy. Szkoła miała inny układ korytarzu niż poza snem. Osobnik Dyrektorski szła bardzo szybko przede mną, mówiąc, abym udała się do jej gabinetu. Szłam tak zakłopotana, że aż jakby nigdy nic (co jest także typowym zachowaniem w moim realnym życiu).
Aby Wam lepiej wytłumaczyć - rozplanowałam kawałek korytarza:
Granatowa strzałka skierowana ku dołowi - tam dalej znajdowała się sala, z której wyszłam z Osobnikiem Dyrektorskim.
Granatowa strzałka skierowana ku górze - tam dalej znajdował się gabinet, do którego zmierzałyśmy.
Jasne niebieskie strzałki - kierunek, w którym szłam.
Ciemne niebieskie strzałki - kierunek, w którym szedł...

Wyłączam już komputer, więc dokończę prawdopodobnie jutro. Jak myślicie, co będzie dalej? Możecie snuć podejrzenia, a prawdziwej wersji snu dowiecie się - jak przed chwilą napisałam - prawdopodobnie jutro.
Pzdr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz